Jerzy Markowski: Umowa jest dla górnictwa

Portal gospodarka i ludzie  autor: JM

W czwartek (22 kwietnia) strona związkowa i delegacja rządowa
uzgodniły treść umowy społecznej dla górnictwa. Jak sam dokument i możliwość jego realizacji ocenia Jerzy Markowski, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa, b. wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo.
Przypomnijmy, że umowa zawiera m.in. ustalenia dotyczące harmonogramu wygaszania kopalń do 2049 r., mechanizmów subsydiowania wydobycia węgla oraz osłon socjalnych dla odchodzących z pracy górników. Jak oceniły strony porozumienia, podpisanie umowy powinno odbyć się po weekendzie majowym. Następnie rozpoczną się negocjacje z przedstawicielami Komisji Europejskiej w sprawie zgody na dopłacanie do wydobycia węgla. Bez tego umowa nie będzie mogła wejść w życie.
Sama umowa dla środowiska górniczego jest pewną gwarancją przewidywalności i perspektyw. Wielką wartością tej umowy jest to, że ona nie przyspiesza procesów, które się i tak muszą dokonać – mam tu na myśli zwłaszcza okres funkcjonowania kopalń. Mówiąc wprost, nie jest przewidziana likwidacja kopalń, które mają złoża i nie są przyspieszane procesy, które i tak muszą się dokonać – zaznaczył Jerzy Markowski.
Jak dodaje, umowa ma olbrzymią wartość dla rządu, który w ten sposób uzyskał akceptację związków zawodowych dla polityki klimatycznej i swoich zobowiązań w Brukseli.
I to jest niepodważalna formalna wartość dla rządu. Z drugiej strony, trzeba jasno powiedzieć, że panowie uzgodnili wspólne stanowisko dla okresu, którego nie da się przewidzieć. Obecnie nie ma chyba takiego miejsca, nawet w Europie, gdzie dałoby się przewidzieć sytuację gospodarczą, a zwłaszcza w zakresie polityki energetycznej za 20 albo 30 lat. Więc strony podpiszą się pod tym, co mieści się w ich wyobraźni. Natomiast reszta - i to wcale nie będzie to, co jest zapisane w umowie społecznej – będzie wykreowana przez rynek, przemiany technologiczne i może jakieś nadzwyczajne zdarzenia, których przecież nie brakuje – ocenił Markowski.
B. wiceminister gospodarki odniósł się również do kwestii związanych z budzącą wątpliwości notyfikacją umowy przez Komisję Europejską.
Unia Europejska zrobi wszystko, żeby zlikwidować jak najszybciej górnictwo węgla kamiennego w Polsce, bez względu, co to oznacza dla polityki klimatycznej świata. Dlatego przewiduję, że UE ratyfikuje to porozumienie. Subsydiowanie likwidacji kopalń przejdzie na 100 proc. Pytanie czy UE zgodzi się na subsydiowanie wydobycia? Śmiem wątpić, aczkolwiek są precedensy, że UE się na to zgodziła, a przykładami są tutaj Niemcy i Czechy – powiedział.