Prezes Węglokoksu ostrzega

Bartosz Dyląg
 
Europejski rynek stalowy, w tym też polski, jest mocno zaburzony i boryka
się z problemami, które mogą doprowadzić do osłabienia jego konkurencyjności - podkreślił Tomasz Heryszek, prezes Węglokoksu.
Rośnie przewaga Chin w produkcji stali, co powinno ukierunkować naszą dyskusję na temat emisji CO2, czystej energii i nowych technologii, także na rynku stalowniczym - uważa prezes Węglokoksu.
Przy pełnym respekcie dla unijnej polityki klimatycznej i Zielonego Ładu, wysiłek Brukseli powinien skupiać się również na ochronie europejskiego rynku - dodaje.
Ciepłownictwo w Polsce oparte jest przede wszystkim na źródłach węglowych, dlatego potrzebuje zmian i dużych inwestycji. 
Tomasz Heryszek przypomniał na konferencji Śląski Ład, że produkcja stali surowej w Unii Europejskiej wynosi około 150 mln ton. W Chinach, w ubiegłym roku przekroczono pułap miliarda ton produkcji.
 - Kraj Środka tak naprawdę swoją ekspansję rozpoczął w roku 2005. I to jest problem dla Europy, dla Polski, ale także dla takich grup jak Węglokoks, skupiających zakłady stalowe. Miejsce produkcji  stali surowej, która potem służy do przetworzenia  wyrobów końcowych, determinuje cały łańcuch produkcyjno-handlowy - powiedział prezes Węglokoksu, który w grupie kapitałowej specjalizuje się w przetwórstwie hutniczym.
 To my kupujemy stal, którą ktoś musi wyprodukować. I właśnie tym segmencie jest duże zagrożenie dla całej branży - dodał prezes.
Ochrona europejskiego rynku
Tomasz Heryszek zwrócił ponadto uwagę, że Polska w 2020 roku wyprodukowała niecałe 8 mln ton stali. To zaledwie drobny, niewiele znaczący ułamek przy miliardzie ton w Chinach. Zdaniem prezesa Węglokoksu ta dysproporcja powinna w jakimś stopniu ukierunkować naszą dyskusję na temat emisji CO2, czystej energii i nowych technologii, także na rynku stalowniczym.
Wydaje mi się, że przy pełnym respekcie dla unijnej polityki klimatycznej i Zielonego Ładu, wysiłek Brukseli powinien skupiać się również na ochronie europejskiego rynku. Analizując rynek stalowy, zdecydowanie największa część produkcji pochodzi z Chin, Indii, Rosji, Białorusi, Ukrainy czy Iranu. To nie są kraje, gdzie – jak w Unii Europejskiej – troska o klimat determinuje rozwój całej gospodarki. To powoduje, że europejski rynek stalowy, w tym też polski, jest mocno zaburzony i boryka się z problemami, które mogą doprowadzić do osłabienia jego konkurencyjności - wskazał Tomasz Heryszek i przypomniał, że w bieżącym roku  obchodzimy 69. rocznicę utworzenia pierwowzoru Unii Europejskiej. Mowa o idei Roberta Schumana, który chciał budować europejską jedność wokół spraw gospodarczych. Tak w 1952 roku powstała Europejska Wspólnota Węgla i Stali.
Dzisiaj, po prawie siedmiu dekadach, ta idea się kończy. Europa od węgla odchodzi, a powoli odchodzi również od stali - stwierdził Tomasz Heryszek.
 Prezes Węglokoksu dodał, że strategia grupy przewiduje, że do końca roku nie będzie właścicielem akcji Polskiej Grupy Górniczej ani udziałów w Węglokoksie Kraj. - Finałem tego będzie odzyskanie możliwości finansowych w bankach i pewien skok  inwestycyjny oraz nowe możliwości stojące przed naszą grupą - wyjaśnił Heryszek.
Inwestycje w ciepłownictwie
W opinii prezesa Węglokoksu, spółka, choć w małym stopniu, funkcjonuje także na rynku ciepłowniczym. Jego obecne problemy są dosyć mocno zdefiniowane poprzez obowiązek kupowana certyfikatów na emisję CO2, których cena rośnie.
- To jest pierwsza kwestia, z którą jako kraj musimy sobie  poradzić, ponieważ ciepłownictwo w Polsce oparte jest przede wszystkim na źródłach węglowych. Dotyczy to praktycznie całego rynku, spółek z udziałem skarbu państwa, w tym Polskiej Grupy Energetycznej, a także przedsiębiorstw prywatnych,  jak np. Fortum. One w dużej mierze opierają swoje źródła wytwórcze na węglu kamiennym. Oznacza to, że w ciepłownictwie stoimy przed potrzebą zmian i dużych inwestycji - stwierdził Tomasz Heryszek.