Praktyka pokazuje

 autor: Kajetan Berezowski

 że warto o nie walczyć, bo świadczą o niezwykłej historii górnictwa na Górnym Śląsku
Wieże kopalnianych szybów to element śląskiego krajobrazu. Trudno wyobrazić sobie, że kiedyś mogłyby zniknąć z niego na zawsze. Największe miasta zdołały uratować je przed wyburzeniem. Paradoksalnie Bytom, który niegdyś stał węglem, i sąsiadujący z nim Radzionków mogą okazać się jedynymi, którym ta sztuka się nie udała – ostrzega inż. Łukasz Stera, górnik, a zarazem historyk górnictwa.
Największa liczba wież szybowych została wyburzona po 1989 r., gdy przemysł wydobywczy węgla kamiennego po raz pierwszy uznano za kulę u nogi polskiej gospodarki. Zabrano się za likwidację kolejnych kopalń i całej towarzyszącej im infrastruktury. W Katowicach udało się uchronić przed wyburzeniem szyb Warszawa II po kopalni Katowice na terenie Muzeum Śląskiego. Dziś pełni funkcję wieży widokowej. Do najważniejszych zabytków architektury i techniki górniczej na Górnym Śląsku należy dziś szyb Prezydent, zawdzięczający swą nazwę dawnemu prezydentowi Polski – Ignacemu Mościckiemu. Latami służył kopalni o tej samej nazwie w Chorzowie. Dziś znajduje się tam kompleks Sztygarka, składający się m.in. z restauracji i galerii sztuki. Oryginalne, nitowane konstrukcje pochodzą z 1891 r.
W Zabrzu udało się zachować m.in. szyb Carnall po dawnej kopalni Królowa Luiza oraz kolejny wspaniały obiekt, szyb Maciej po kopalni Concordia. Z kolei kopalnia Michał to jeden z dawnych zakładów górniczych Siemianowic Śląskich. W 2012 r. na terenie odzyskanym po jego likwidacji otwarto Park Tradycji Górnictwa i Hutnictwa z wieżą szybu Krystyna w tle. W Bytomiu po dawnej kopalni Szombierki pozostały wieże szybowe – Krystyna i Ewa. Krystyna od 2004 r. jest chroniona poprzez wpis do rejestru zabytków. Cóż jednak z tego, skoro nikt nie zajmuje się ratowaniem obiektu przed zniszczeniem. Szyb Ewa, choć jest w znacznie lepszym stanie technicznym, najprawdopodobniej czeka likwidacja. Wiąże się to z uproszczeniem systemu odwadniania kopalń i planem przekierowania wód z Szombierek, Grodźca, Piekar Śląskich do pompowni w kopalni Centrum. 
Warto walczyć o zabytki
– Praktyka pokazuje, że warto walczyć o tego rodzaju pamiątki po górnictwie. Jest jeszcze jeden zapomniany szyb, który wart jest zachowania. Kiedyś należał do kopalni Bytom. Dziś jego właścicielem jest Spółka Restrukturyzacji Kopalń. Służy prywatnej kopalni EkoPlus i ma wspaniałą historię – wyjaśnia Łukasz Stera.
Otóż z dokumentów historycznych wynika, że w latach 1902-1906 w zachodniej części pól górniczych, w lesie, niedaleko karczmy Wiktor, zgłębiono i wybudowano do poziomu 220 m nowy szyb wentylacyjno-zjazdowy Wetterschacht II. Nad nim zlokalizowano nadszybie w konstrukcji ceglanej ze stalową wieżą wyciągową. Powstanie kopalni Bytom, czyli Beuthengrube, ściśle związane jest z kopalnią Radzionków. W wyniku podziału Górnego Śląska między Polskę a Niemcy podzielono także pola górnicze kopalni Radzionków tak, iż szyb wentylacyjny Wetterschacht II pozostał po niemieckiej stronie podziału. Przedsiębiorstwo Donnersmarcków, które przekształcono w spółkę prawa handlowego i zarejestrowano w Londynie, zamierzało wykorzystać istniejącą sytuację i doprowadzić do rozpoczęcia wydobycia z tych terenów.
W prasie niemieckiej zaczęły się ukazywać artykuły o wydobywaniu przez Polskę niemieckiego węgla. Podkreślano absurdalność wysyłania za granicę energii elektrycznej oraz przywożenia stamtąd węgla. Tuż po podziale, jeszcze w 1922 r., w zarządzie spółki The Henckel von Donnersmarck-Beuthen Estates Ltd narodziła się koncepcja zbudowania nowej kopalni na terenie Niemiec i zamknięcia tej w Polsce. W dniu 7 listopada 1922 r. powstał projekt budowy nowej kopalni Radzionkau West. W projekcie tym kopalnia miała posiadać jeden, a następnie dwa dwuprzedziałowe szyby wydobywcze. Początkowo lokalizację nowego zespołu przewidziano w sąsiedztwie stacji kolejowej Beuthen Stadtwald. Jednak w 1923 r. podjęto decyzję o rozbudowie zespołu szybu Wetterschacht II i zaadaptowaniu przyległego terenu pod budowę kopalni – zwraca uwagę badacz. 
Wieża w Rojcach
Po przekazaniu kopalni w zarząd państwa polskiego, w marcu 1945 r. kopalnia weszła w skład Bytomskiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego, a w 1946 r. zakład został znacjonalizowany. Zmieniono nazwę kopalni na KWK Bytom, a szybom nadano nowe nazwy: Glückauf zmieniono na Kopernik, a Wetterschacht na Powietrzny. Wraz ze wzrostem wydobycia węgla w powojennej historii kopalni, aby umożliwić zwiększenie zdolności wydobywczej szybów, w 1949 r. powstał projekt usytuowania skipów w szybie Powietrznym. Do tej pory wydobycie prowadzone było jedynie szybem Kopernik, wyposażonym w dwa urządzenia wydobywcze. W latach 1949-1952 szyb Powietrzny pogłębiono do poziomu 400 m. W 1951 r. przystąpiono do jego zbrojenia, stawiania nowej wieży wyciągowej zbudowanej w Hucie Zabrze oraz instalowania skipów i urządzeń w szybie. Postawiono także budynek maszyny wyciągowej. Elektryczna, wyposażona w tarczę pędną typu Koeppe, o średnicy 6,0 m, została dostarczona przez producenta: CKD Praha. Montaż przeprowadziły Bytomskie Zakłady Przemysłu Węglowego.
W 1952 r. nowy zespół szybu został oddany do eksploatacji oraz zmieniono nazwę z Powietrzny na Skipowy. Kolejną ważną inwestycją było wybudowanie w latach 1951-1954 nowego szybu Wentylacyjno-Podsadzkowego w Rojcach. Został zgłębiony do głębokości 450,32 m i udostępniał dojście do poziomów 220 m i 400 m. Został on wyposażony w przeniesioną z szybu Powietrznego starą wieżę wyciągową z 1906 r., po czym wybudowano nowy budynek nadszybia, maszynowni, wentylatorów, podstacji elektrycznej, łaźni przy szybie oraz urządzenia podsadzkowe z mostem samowyładowczym. Wieża obecnie obsługuje czynny szyb wentylacyjno-podsadzkowy należący do SRK, a użytkowany przez ZG EKO-Plus w Bytomiu. Jest ostatnią zachowaną wieżą szybową, pochodzącą pierwotnie z kopalni Radzionków. Warto już dziś pomyśleć o zachowaniu tej niezwykłej budowli, świadczącej o burzliwych dziejach górnictwa na Górnym Śląsku – podsumowuje Łukasz Stera.