Najlepsza polska kopalnia

 szuka nowego węgla. Prace są zaawansowane

 Jerzy Dudała
 Jesteśmy na zaawansowanym etapie w poszukiwaniu węgla koksowego na Lubelszczyźnie. Myślę, że efekty tych naszych poszukiwań będą już widoczne w trzecim lub czwartym kwartale tego roku - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Kasjan Wyligała, zastępca prezesa zarządu Lubelskiego Węgla Bogdanka ds. strategii i rozwoju. Bogdanka jest uznawana za najlepszą polską kopalnię.
Kasjan Wyligała wskazuje, że na pewno w perspektywie 2-3 lat Bogdanka dostrzega szanse do zwiększenia zysków, z uwagi na ceny węgla na rynku.
Część z tych nadwyżek finansowych spółka zamierza też zainwestować w inne projekty, nie związane tylko i wyłącznie z węglem energetycznym.
O całej branży nasz gość mówi: - Cykle inwestycyjne w branży wydobywczej są o wiele dłuższe niż chwilowe zmiany koniunktury czy też cykle zmiany władzy politycznej. Tutaj nakreślenie długoterminowej perspektywy dla naszej branży wydobywczej jest naprawdę trudne - zaznacza,
Zobacz naszą najnowszą "Moc opinii" o węglu, górnictwie i kryzysie energetycznym, w której gościł wiceprezes Bogdanki.
Spotykamy się z wieloma barierami. Po pierwsze są to bariery w sposobie pozyskiwania finansowania. Jeżeli mówimy o powrocie do węgla, a jednocześnie mamy wszystkie regulacje na poziomie regulacji ESG we wszystkich funduszach inwestycyjnych, na całym rynku finansowym, które na każdym etapie eliminują wszystkie firmy związane z węglem, to jest pewien problem - zaznacza Wyligała. - Co innego rynki kapitałowe, podejrzewam bowiem, że inwestorzy prywatni czy też różne fundusze, patrząc na to, co się dzieje teraz, byłyby skłonne zainwestować w zwiększenie mocy wydobywczych. Pytanie, czy my byśmy zdążyli? To obok finansowania kolejna kwestia, związana z regulacjami środowiskowymi - dodaje.
Procesy inwestycyjne w górnictwie się wydłużają
- Jeżeli na przykład dzisiaj podjęlibyśmy decyzję, że budujemy nowy szyb, który zwiększyłby nam możliwości produkcyjne, to sam proces budowlany pewnie trwałby około pięciu lat. Ale proces uzyskiwania zgód środowiskowych mógłby trwać kolejnych pięć albo dziesięć lat, bo te przepisy się coraz bardziej zaostrzają - podkreśla wiceprezes Bogdanki. - Musimy coraz bardziej szczegółowe raporty tworzyć dotyczące ingerencji w poszczególne strefy środowiskowe - wskazuje.
I zaznacza, że nie da się zwiększyć wydobycia z tygodnia na tydzień czy z miesiąca na miesiąc.
Jeżeli chcielibyśmy uruchamiać kolejne inwestycje i zwiększać moce wydobywcze, to też musielibyśmy myśleć o szkolnictwie wyższym dla kadry inżynierskiej, o ludziach. To są setki osób, które byłyby potrzebne - zaznacza Wyligała. - A niestety przez te lata, kiedy była narracja o odchodzeniu od węgla, wśród młodych ludzi studia na AGH i kierunek inżynieryjny w branży wydobywczej nie były pierwszym wyborem. Zatem na wielu płaszczyznach mamy ryzyka - dodaje.
Ryzyka oraz szanse w sektorze wydobywczym
- Na pewno w perspektywie 2-3 lat widzimy szanse do zwiększenia zysków, z uwagi na ceny węgla na rynku. Część z tych nadwyżek finansowych chcemy też zainwestować w inne projekty, nie związane tylko i wyłącznie z węglem energetycznym - mówi wiceprezes Bogdanki. - Ale też w innych obszarach. Jesteśmy na zaawansowanym etapie w poszukiwaniu węgla koksowego na Lubelszczyźnie. Myślę, że efekty tych naszych poszukiwań będą już widoczne w trzecim lub czwartym kwartale tego roku.
W tym roku Bogdanka planuje wydobycie na poziomie 9,5 mln ton.
- Oczywiście co roku występują ryzyka oraz szanse. W ubiegłym roku wydobyliśmy 9,9 mln ton, chociaż też zakładaliśmy produkcję na poziomie 9,5 mln ton, udało się nam bowiem wykorzystać wszystkie szanse, a jednocześnie najgorsze ryzyka się nie zmaterializowały. I będziemy walczyć w tym roku, żeby wydobyć możliwie jak najwięcej węgla. Oczywiście z poszanowaniem wszystkich norm bezpieczeństwa - podkreśla Kasjan Wyligała.