Jeśli zrezygnujemy z górnictwa, to lepiej na swój sposób

Jerzy Dudała
 
Trzy dekady rezerwuje sobie Polska na pożegnanie z największym
w UE sektorem węglowym. Realizacja umowy, w której zapisano rok 2049 jako datę zakończenia wydobycia w ostatniej kopalni, jest jednak obwarowana wieloma warunkami, niedoprecyzowanymi, a ważnymi szczegółami oraz okolicznościami, których dziś nikt nie umie przewidzieć. Aspekt społeczny tego procesu wydaje się jednak dominować w publicznej debacie i słusznie. Wystarczy spojrzeć na problemy pogórniczych regionów w Niemczech. – Mimo 50 lat działań i ogromnych środków obecnie w okolicach Kaiserslautern czy Dortmundu obserwuje się dwukrotnie wyższy poziom bezrobocia niż w innych częś­ciach Niemiec - mówi prof. Paweł Bogacz z Akademii Górniczo-Hutniczej.
Ostatnia z kopalń Polskiej Grupy Górniczej ma zakończyć wydobycie w 2049 roku. Dużo czasu? Pozornie. Na wiele ważnych pytań dotyczących "pożegnania w węglem" trzeba odpowiedzieć już dziś.
Ważny będzie rzetelny dialog rządu ze stroną społeczną. Wszystkie kwestie dotyczące restrukturyzacji sektora węglowego trzeba dokładnie zaplanować i przygotować.