Od górnictwa do rolnictwa

Zdzisław Bik rusza w nową drogę
 
Rafał Kerger
Przedstawiciele polskiej branży górniczej wciąż liczą na wiele lat dobrego biznesu z węgla, tym bardziej, że wydobycie surowca - poza Europą - stabilnie rośnie. Jednocześnie, jako ludzie zaradni, szukają nowych możliwości zarobku na dekarbonizującym się kontynencie. Świetnym tego przykładem są działania, jakie podjął w ostatnim czasie doświadczony przedsiębiorca ze Śląska - Zdzisław Bik, prezes Fasingu. Do rodziny Bików należy 12 firm, zatrudniających prawie 1000 osób.
Wiemy, że trzeba iść w stronę innych branż, ale tempo zmian jest zbyt szybkie - mówi prezes grupy Fasing Zdzisław Bik w podcaście "20. piętro".
Spodziewaliśmy się, że cena uprawnień do emisji osiągnie poziom 50 euro za tonę dopiero za kilka lat. Tymczasem mamy ją już dziś - dodaje. 
Prezes Fasingu zwraca też uwagę, że dekarbonizacja to trend europejski, bo globalne wydobycie węgla rośnie w tempie 2-3 proc. rocznie. 
Tym razem gościem podcastu "20. piętro" jest doświadczony przedsiębiorca ze Śląska - Zdzisław Bik, prezes Fasingu, jednego z największych na świecie producentów łańcuchów dla górnictwa, energetyki, ale też cukrownictwa, przemysłu cementowego, hutniczego i rybołówstwa. Do rodziny Bików należy 12 firm, zatrudniających prawie 1000 osób. Zdzisław Bik wspólnie z krewnymi zajmuje silną pozycję w branży okołogórniczej, dziś głównie produkując na eksport.
Bikowie prowadzą prawdziwy biznes renesansu, właśnie kupili trzy ciepłownie, chcą na nowo uruchamiać kopalnię w Chorzowie, gdzie zamierzają wybierać węgiel koksujący i przetwarzać go na wodór. Są także największym w Polsce sprzedawcą elektrycznych motocykli, a ostatnio zajęli się produkcją na potrzeby rolnictwa. Okazało się, że węgiel brunatny z należącej do Fasingu kopalni w Sieniawie w woj. lubuskim zawiera substancje przyspieszające wzrost roślin. Wytworzony z tego węgla substrat może być wykorzystywany w rolnictwie i ogrodnictwie.
– Nawet w ubiegłym roku ukuliśmy takie hasło – „Od górnictwa do rolnictwa” - puszcza oko Zdzisław Bik.
Dlaczego Fasing szuka nowej drogi?
Coraz szybsze tempo odchodzenia od węgla niepokoi branżę okołogórniczą.
To co mówiliśmy rok temu o spokojnym przebiegu transformacji energetycznej dziś jest już nieaktualne. Wówczas szacowaliśmy, że ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla osiągną ceny 50 euro za tonę w 2026, może nawet w 2027 roku. Tymczasem taki poziom cen mamy już dzisiaj – mówi Zdzisław Bik, prezes Fasingu. – Za chwilę nie będzie się opłacało spalać węgla – dodaje.
Jakie to niesie konsekwencje dla jego firmy? Poważne. Dziś wciąż za 80 proc. przychodów grupy odpowiedzialny jest podstawowy biznes, czyli produkcja łańcuchów górniczych. Większość przychodów z tego tytułu spółka osiąga z eksportu. Ubiegły rok był jednak pod tym względem fatalny – na skutek pandemii sprzedaż eksportowa spadła o 50 proc.
Rynek krajowy to wprawdzie tylko 30 proc. naszej sprzedaży. Ale to był ten fundament, dzięki któremu mogliśmy rozwijać działalność eksportową. Dziś obawiamy się, że ten fundament po prostu tracimy – mówi prezes Bik.
Przy czym – jak zauważa – dekarbonizacja jest trendem europejskim, dlatego eksport uda się zapewne odbudować. – Obecnie wydobycie węgla na świecie rośnie. Widzimy roczny przyrost wydobycia o 2-3 proc. co się przekłada na 120-150 mln ton. Dla porównania – polskie wydobycie to ok. 60 mln ton – mówi prezes Fasing, dodając, że to oznacza, że sprzedaż eksportowa może mieć spory potencjał.
Tym niemniej spółka poszukuje nowych obszarów działalności. Okazało się, że węgiel brunatny z należącej do Fasingu kopalni w Sieniawie w woj. lubuskim zawiera substancje przyspieszające wzrost roślin. Wytworzony z tego węgla substrat może być wykorzystywany zatem w rolnictwie i ogrodnictwie.
Florahumus, bo tak nazywa się ten produkt, poprawia skład gleby, wzmacnia system korzeniowy oraz wpływa na lepsze magazynowanie wody w glebie.
Fasing angażuje się także w elektromobilność. - Jedna z naszych spółek ma pierwsze miejsce w kraju jeśli chodzi o sprzedaż motocykli elektrycznych – mówi z dumą prezes Fasingu. W ubiegłym roku Zdzisław Bik kupił też trzy elektrociepłownie – dziś pracujące na węglu, ale pracują nad zmianą tego paliwa.
Kopalnia wodoru w Chorzowie
Wciąż niewykluczone jest również wznowienie przez Fasing działalności kopalni Barbara w Chorzowie – pozyskany tam węgiel mógłby być wykorzystywany do produkcji wodoru. Projekt czeka na pozytywną decyzję środowiskową.
O inwestycji pisaliśmy już wcześniej.  Czytaj też: Nowa kopalnia w sercu Śląska ma szanse? Specjaliści zabrali głos...
 Mamy świadomość, że trzeba iść w kierunku innych branż. Ale jeśli przez 100 lat tworzyliśmy produkty dla górnictwa, to takie przebranżowienie musi trochę potrwać. Dlatego liczymy na spowolnienie tempa zmian, spowolnienie transformacji energetycznej. Jako branża, bardzo byśmy sobie tego życzyli – podsumowuje Zdzisław Bik, prezes Fasingu.