Kopalnia ma jeden

autor: Kajetan Berezowski

 z najlepszych w Polsce współczynników efektywności odmetanowania
 
 
W czechowickiej Silesii szykują nowe ściany. Będą wydajne, bo też nakreślone przez kierownictwo plany są ambitne. Zakład stawia w br. na zwiększenie sprzedaży surowca powyżej poziomu 2 mln t i poprawę wydajności przy jednoczesnym obniżeniu kosztów produkcji.
– W tym miesiącu uruchomiliśmy nową ścianę w pokładzie 330. W maju planujemy uruchomienie już rozciętej ściany 341 w pokładzie 312. Zbrojenie tej ściany już trwa, podobnie jak prace przy okonturowaniu nowej ściany 125 w pokładzie 327, która zostanie uruchomiona jesienią, jako trzecia w tym roku – mówi Zbigniew Ciepliński, dyrektor techniczny, kierownik ruchu zakładu górniczego PG Silesia. – Dla zapewnienia wydobycia w kolejnych latach prowadzone jest drążenie pochylni 410, z której można udostępnić co najmniej 8 kolejnych ścian w pokładach 315 i 327. Dodatkowo rozpoczynamy prace dla udostępnienia ścian w pokładzie 327 w partii zachodniej. Zarówno w tym roku, jak i w latach kolejnych planujemy zwiększyć nasze wydobycie oraz zintensyfikować prace udostępniająco-przygotowawcze. 
Warunki, w których prowadzi wydobycie czechowicka kopalnia, nie należą do łatwych.
Złoże usytuowane jest w pobliżu pasm Beskidu Śląskiego i Beskidu Małego, a geologicznie jest to tzw. nasunięcie karpackie. Powyższe powoduje zaleganie złoża z upadem w kierunku północnym i nachyleniem od 10 do 35 st. i wypiętrzanie się spągu.
– Są to dwa nasze główne utrudnienia wynikające z geologii. Staramy się już na etapie projektowym brać je pod uwagę, stąd przyjmowane przez nas sposoby rozcięcia czy kierunki eksploatacji ścian oraz gabaryty wyrobisk. Ponadto w procesie dobierania maszyn i urządzeń bierzemy pod uwagę zarówno wymienione wcześniej utrudnienia, jak i miąższości eksploatowanych pokładów – wskazuje Zbigniew Ciepliński.
Eksploatacja prowadzona jest ponadto w warstwach orzeskich i zagrożenia naturalne są typowe właśnie dla tych węgli. Największym zmartwieniem górników z Silesii jest metan, a dokładniej IV, najwyższa kategoria zagrożenia metanowego.
W 2022 r. kopalnia Silesia wzbogaciła swój park maszynowy m.in. o kolejny kompleks ścianowy i kombajny, co pozwoliło na bardziej sprawną i efektywną organizację wydobycia węgla. 
Wykorzystanie metanu
Wśród kluczowych inwestycji wymieniono budowę instalacji kogeneracyjnej do produkcji energii elektrycznej i cieplnej z metanu pochodzącego z kopalni Silesia. Budowa układów kogeneracyjnych umożliwi wykorzystanie gazu z odmetanowania kopalni, który stanowić będzie darmowe paliwo zasilające silniki kogeneracyjne. Pozwoli to na pokrycie co najmniej połowy zapotrzebowania na energię elektryczną zakładu oraz całego zapotrzebowania na energię cieplną.
– Muszę się jednak pochwalić, że nasza kopalnia ma jeden z najlepszych w Polsce współczynników efektywności odmetanowania złoża na poziomie 55 proc. dla całej kopalni i ponad 70 proc. dla rejonów ścian. Uzyskany metan będziemy wykorzystywać do produkcji prądu na własne potrzeby. Dużym plusem jest fakt, że kopalnia nie jest zagrożona tąpaniami. Pozostałe zagrożenia, jak wodne, gdzie dopływ wody dołowej do kopalni jest na poziomie 4,2 m sześc. na min, oraz pożarowe czy klimatyczne mamy pod kontrolą i reagujemy bardzo sprawnie na każdy symptom mogący oznaczać wzrost takiego zagrożenia – wyjaśnia dalej dyrektor Zbigniew Ciepliński.
W celu stałej kontroli zagrożeń w Silesii stosowana jest spora liczba czujników służących do pomiarów stężeń tlenu, metanu, tlenku węgla, a także prędkości przepływu powietrza. Zagrożeniom przeciwdziała się również w sposób aktywny, przez odpowiedni dobór systemów wentylacji w wyrobiskach i posiadanej przez kopalnię stacji wytwarzania azotu, który, wtłaczany do zrobów, zmniejsza zagrożenie pożarowe. 
Miały z mułów
Poza tym czechowicka kopalnia modernizuje swój zakład przeróbki mechanicznej węgla, co daje szansę m.in. na odzyskiwanie miału węglowego z mułów. Pozyskany w ten sposób surowiec będzie stosowany jako dodatek do mieszanek energetycznych produkowanych przez kopalnię.
Marcin Sutkowski, prezes zarządu Bumechu, do którego należy zakład wydobywczy, zapowiedział zmiany w działalności kopalni. Od maja nie ma już wydawania depozytów kontrahentowi czeskiemu, do których zgodnie z umową zakupu kopalnia musiała dokładać część produkcji bieżącej, co – jak zaznaczył – znacząco zwiększy możliwości produkcji.
Uruchomiliśmy już instalację odzysku węgla z mułów i zwiększamy jej wydajność, co powinno nam dać około 2,5-3 mln dodatkowych gigadżuli w tym roku – podkreślił.
Zakład sukcesywnie realizuje import węgla. W tym przypadku chodzi o tzw. blendowanie, czyli mieszanie gatunków węgla.
– Część sprzedaży realizujemy wyłącznie z produkcji własnej, do części dodajemy do 20-25 proc. importu celem stabilizacji pożądanych parametrów. Pozwoli nam to na uzyskiwanie pożądanych przez klientów parametrów jakościowych – sprecyzował prezes Marcin Sutkowski.