Transformacja energetyczna w Polsce

autor: Kajetan Berezowski  

 nabiera tempa, ale węgiel zostanie z nami jeszcze na długo
 W czerwcu odnawialne źródła energii wytworzyły więcej energii niż węgiel. Dokładnie było to 44,1 proc. prądu wobec 43,7 proc. Po raz pierwszy energia z węgla odpowiada za mniej niż połowę produkcji energii w całym kwartale. Bez niej jednak sobie nie poradzimy.
Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. W 2023 r. udział węgla w miksie energetycznym spadł do poziomu 60,5 proc. W ubiegłym roku źródła węglowe odpowiadały za 57,1 proc. produkcji energii elektrycznej. Był to rekordowo niski łączny udział węgla, zarówno kamiennego, jak i brunatnego, w całkowitym wytwarzaniu energii w Polsce. Jednocześnie wzrósł udział OZE do poziomu 29,6 proc. Z wiatru przybyło w systemie około 0,5 GW. Lecz najszybciej przyrasta generacja energii z fotowoltaiki. W 2024 r. przybyło 4,1 GW w PV, z czego aż 1,3 GW stanowiły mikroinstalacje prosumenckie. W tej dziedzinie dokonał się szczególnie duży skok.
Według danych Agencji Rynku Energii, liczba prosumentów w Polsce na koniec listopada 2024 r. wyniosła 1 510 984, co oznacza wzrost o 10 340 nowych instalacji w ciągu miesiąca. W skali roku liczba prosumentów zwiększyła się o 148 131, osiągając średnią 12,3 tys. nowych instalacji miesięcznie. Przełożyło się to na 1,5 GW dodatkowej mocy zainstalowanej. Całkowita moc zainstalowana mikroinstalacji na koniec 2024 r. wyniosła 12,7 GW. Dane te podkreślają rosnącą rolę energetyki rozproszonej.
Jak podkreślają eksperci z Forum Energii, presja na przyspieszenie transformacji energetycznej w Polsce rośnie ze względu na konieczność ograniczenia emisji, bezpieczeństwo energetyczne oraz konkurencyjność gospodarki. Tylko w ciągu ostatniego roku zużycie węgla spadło o 14 proc., jednak struktura zużycia energii pierwotnej w Polsce nadal pozostaje silnie uzależniona od paliw kopalnych. Pochodzi z nich aż 85 proc. energii – w tym 41 proc. z węgla, 27 proc. z ropy i 17 proc. z gazu ziemnego. Zwracają również uwagę na fakt, że przez ostatnie 20 lat, od czasu wejścia Polski do UE, obserwowane są dwa przeciwstawne trendy – zużycie węgla spadło o 38 proc., natomiast konsumpcja ropy i gazu wzrosła odpowiednio o 41 proc. i 43 proc. Transformacja – jak podkreślono – przebiega w sposób nierównomierny i nieskoordynowany, co utrudnia skuteczne obniżanie emisyjności gospodarki.
Na kwestie bezpieczeństwa narodowego musimy spoglądać przez pryzmat bezpieczeństwa energetycznego
Co do samej produkcji energii elektrycznej z węgla kamiennego, jak i brunatnego, eksperci podkreślili, że sięgnęła ona wyjątkowo niskiego poziomu – 6,3 TWh, co przełożyło się na niskie emisje CO2, które sięgnęły poziomu 6,2 mln t.
Spoglądając na te dane, trzeba powiedzieć sobie jasno, że są one wycinkowe, obejmujące jedynie konkretny okres i nie jest to tendencja ciągła. Wiemy, że przełom czerwca i lipca był bardzo upalny, to powodowało, że mieliśmy do czynienia z dużą, jak na nasze warunki pogodowe, produkcją energii z fotowoltaiki. Ten miks inaczej będzie wyglądał jesienią i zimą. A zatem węgiel nadal będzie stanowił istotne źródło w naszym miksie energetycznym. Nie nastąpi żadne wyrugowanie tego surowca na margines. To nie stanie się za rok, za dwa, za pięć. Do 2035 r. liczę, że na pewno taka tendencja się utrzyma. Owszem, mamy do czynienia z rozwojem technologii, które usprawniają efektywność energii wytwarzanej ze słońca czy wiatru. Najistotniejsze w tym wszystkim jest jednak nasze bezpieczeństwo energetyczne, czyli ciągłość dostaw energii, i to po jak najniższych kosztach. My na kwestie bezpieczeństwa narodowego musimy spoglądać przez pryzmat bezpieczeństwa energetycznego. Najlepiej więc, aby ten nasz miks energetyczny był w miarę jak najszerszy, a nie zmonopolizowany ze strony węgla lub właśnie odnawialnych źródeł energii. Pamiętajmy, że Unia nie posiada większych zasobów surowców naturalnych typu węgiel, ropa czy gaz, dlatego kierunek OZE dominuje i ten fakt nie powinien nikogo z nas dziwić – podkreśla dr hab. Zygmunt Łukaszczyk, profesor Politechniki Śląskiej, ekspert w dziedzinie zarządzania procesami w górnictwie, koksownictwie, energetyce, zaangażowany na rzecz ochrony środowiska i gospodarki wodnej.
Warto przy okazji nawiązać do ubiegłotygodniowego blackoutu w Pradze. Awaria objęła infrastrukturę krytyczną, w tym komunikację publiczną. Przestała działać sygnalizacja świetlna i bankomaty. Przerwano także dostawy energii elektrycznej do szpitali, w których musiano włączyć zasilanie awaryjne. Przyczyną blackoutu było, jak się okazuje, uszkodzenie jednego z przewodów fazowych linii 400 kV, wyprowadzającej moc z 6. bloku elektrowni węglowej Ledvice 6. Produkcja energii z węgla w kraju naszych południowych sąsiadów wciąż kształtuje się na poziomie ok. 40 proc.
Tymczasem w europejskiej czołówce pod względem udziału OZE znajdują się: Dania (88 proc.), Portugalia (87,5 proc.) oraz Chorwacja (73,7 proc.). Elektrownie atomowe w UE wyprodukowały 0,65 mln GWh energii elektrycznej – 23,4 proc. całkowitej produkcji i o 4,8 proc. więcej niż rok wcześniej.