Bony na lodówki zamiast prądu z węgla

1 lutego 2019 Portal gospodarka i ludzie autor: AMC

Koniec ery węgla w Europie – to tytuł dwugłosu autorstwa Roberta Biedronia, polityka, lidera nowego ruchu społecznego i jego współpracownika Dariusza Szweda, wywodzącego się z Partii Zieloni, jaki ukazał się 31 stycznia w „Rzeczpospolitej”. Sporo w nim ciekawych pomysłów na przyszłość energetyki, ale też wiele oderwanych od rzeczywistości, jak np. program lodówka ++, zgodnie z którym - zamiast „pompować pieniądze w energetykę węglową” można byłoby obdarować ubogich bonami na zakup energooszczędnych lodówek...

 

Robert Biedroń wielokrotnie zasłynął wypowiedziami, w których krytykuje węgiel, energetykę węglową i smog powodowany przez niską emisję. Stawia na zieloną energię i ogłasza początek ery „obywatelskiej, inteligentnej, efektywnej i odnawialnej energii: wiatru, słońca, wody, biomasy i geotermii”.

Autorzy tekstu w „RZ” zapewniają, że możemy odchodzić od węgla , likwidować smog, a jednocześnie w całym kraju tworzyć setki tysięcy miejsc pracy w „zielonej energii”. Piszą też o górnikach, którzy odeszli z kopalni i stali się „zielonymi” elektrykami”. Twierdzą, że wszystkie wyniki badań opinii publicznej wskazują na preferowanie przez Polaków rozwoju źródeł odnawialnych. To nie dziwi, bo trzeba być szaleńcem, aby chcieć oddychać brudnym powietrzem.

Jednocześnie warto też przyjrzeć się innym sondażom. Przeprowadzone przez Kantar TNS na zlecenie Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla badania, dotyczące wydatków ponoszonych przez gospodarstwa domowe na zakup węgla do celów ogrzewania pokazują, że położenie dużej grupy obywateli jest co raz gorsze – rosnące ceny węgla utrudniają im spełnianie podstawowych potrzeb w zakresie ogrzewania. Sytuacja pogorszyła się w ostatnim roku.

Ze wspomnianych badań wynika, że 33 proc. Polaków ogrzewających swoje gospodarstwa domowe węglem wydaje na ten cel co najmniej 10 proc. swoich dochodów. Grupa ta powiększyła się o kolejne 2 proc. na przestrzeni ostatniego roku. Jednocześnie ponad 10 proc. najuboższych rodzin (ok. 480 tys. gospodarstw domowych) przeznacza na cele grzewcze co najmniej 20 proc. swoich dochodów. Zwykło się przyjmować, że już 10 proc. poziom dochodów przeznaczanych na zaspokojenie potrzeb energetycznych wskazuje na stan ubóstwa energetycznego, czyli brak możliwości zaspokojenia swoich potrzeb energetycznych (ogrzewania, ciepłej wody, elektryczności) na odpowiednim poziomie.

W ciągu ostatniego roku wzrosły wydatki Polaków na ogrzewanie gospodarstw domowych – średnio o 165 zł. Równocześnie 52 proc. respondentów korzystających z węgla wskazuje, że jego zakup stanowi dla nich już dzisiaj duże lub bardzo duże obciążenie finansowe. Tym samym każdy wzrost wydatków na realizację potrzeb energetycznych może pogłębiać już i tak dość trudną sytuację tych podmiotów. Niestety zarówno eliminacja z rynku najtańszych paliw na skutek wejścia przepisów o monitorowaniu jakości paliw, jak i kotłów niespełniających wymaganych norm emisyjności, pogarsza możliwości zaspokojenia potrzeb energetycznych przez co raz większe grono podmiotów.

Od węgla nie uciekniemy jeszcze przez kilkadziesiąt lat. Co nie oznacza, że nie należy robić wszystkiego, aby ograniczyć niską emisję, promować zieloną energię. Trzeba to tylko robić z głową, aby nie wylać dziecka z kąpielą. Zadbać o bezpieczeństwo energetyczne kraju i ludzi. Tak tych pracujących przy wydobyciu, jak i tych, dla których zielone technologie z powodów finansowych jeszcze długo będą pozostawać w strefie marzeń.