Szybka likwidacja kopalń wywołałaby rewolucję na Śląsku

Autor: ZJ
 
Pojawiły się doniesienia medialne, że górniczym związkom zawodowym
przedstawiono 11 sierpnia - w trakcie spotkania na temat przyszłości sektora górniczego - prognozy zapotrzebowania na węgiel. - Tego typu dywagacje mają teraz na celu poprawić sytuację negocjacyjną rządu i zmiękczyć stanowisko strony społecznej - mówi w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80
Tę sprawę pozostawiam bez komentarza - zaznacza Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80, który uczestniczył w spotkaniu zespołu zajmującego się przyszłością polskiego sektora węglowo-energetycznego.  
Wskazuje przy tym, że warianty dotyczące zapotrzebowania na węgiel mogą być długoterminowo bardzo różne.
Są takie, w których jest mowa o drastycznym spadku tego zapotrzebowania w perspektywie do roku 2040 - mówi Ziętek. - Ale są również takie warianty, jak ostatnia publikacja prof. Władysława Mielczarskiego, w której jest mowa o tym, że w roku 2040 będziemy musieli importować około 65 mln ton węgla rocznie - dodaje.
Jego zdaniem tego typu dywagacje mają teraz na celu poprawić sytuację negocjacyjną rządu i zmiękczyć stanowisko strony społecznej.
Realia społeczno-polityczne są takie, że zmniejszenie zapotrzebowania na węgiel o 10 mln ton oznaczałoby szybką likwidację od 7 do 10 kopalń, co wywołałoby rewolucję na Śląsku. Nie wierzę, żeby ktoś miał tego typu zamiary - podsumowuje Bogusław Ziętek.