Pierwsza zlikwidowana linia kolejowa na Śląsku

Portal gospodarka i ludzie  autor: TRz

Sto trzydzieści lat temu doszło do pierwszego w dziejach Śląska przypadku likwidacji
odcinka linii kolejowej. Z powodu szkód górniczych w 1890 r. wyłączona została z użytku trasa kolejowa Tarnowskie Góry – Bytom, prowadząca przez Suchą Górę. Jej pozostałości nadal są widoczne w rejonie wyrobisk pozostałych po Górniczych Zakładach Dolomitowych.
Likwidacja linii kolejowych w Polsce kojarzy się z zapaścią przemysłu, górnictwa i całej gospodarki po 1990 r. Mało kto wie, że pierwszy taki przypadek na Śląsku miał miejsce już pod koniec XIX w.
Jednotorowa linia łącząca Tarnowskie Góry przez Karb i Bobrek z Chebziem powstała w 1859 r. Otrzymała ona nazwę Hutnicza Kolej Boczna. Wytyczono ją najkrótszą trasą, obok kopalni rud ołowiu i srebra Fryderyk, co wymagało pokonania sporego wzniesienia znajdującego się dzisiaj na pograniczu Bytomia i Tarnowskich Gór, czyli wzgórze z obecnym rezerwatem Segiet (347 m n.p.m.). Linię poprowadzono tam w głębokim na kilka metrów wykopie, do tego ze sporym pochyleniem. Na nieistniejącym dziś odcinku pomiędzy Bytomiem Północnym a Tarnowskimi Górami istniała jedna stacja pośrednia - Friedrichsgrube. Odcinek ten liczył 6,4 km.
Gdy w 1870 r. Tarnowskie Góry uzyskały połączenie kolejowe z Szopienicami, a w 1890 r. powstała linia z Radzionkowa do Bytomia, pozwalająca szerokim objazdem ominąć Suchą Górę, krótsza trasa przebiegająca obok kopalni Fryderyk przestałą być niezbędna. Dlatego 29 września 1890 r. wstrzymano ruch pociągów, a po 1891 r. większość zbędnego już odcinka rozebrano. Powodem były szkody górnicze z górnictwa kruszcowego. Pozostawiono tylko fragment od stacji w Tarnowskich Górach do kopalni Fryderyk położonej na terenie obecnej w dzielnicy Bobrowniki Śląskie jako bocznicę. Jednak kopalnia ta dwadzieścia lat później zakończyła wydobycie i ten odcinek przestał być potrzebny.
Rozebrana trasa nie do końca zarosła krzakami. Wzdłuż zlikwidowanego odcinka linii normalnotorowej  istniał wszak tor wąski, o pięć lat od niej starszy. To ta sama trasa, którą w XXI w. pokonuje jesienią Srebrny Pociąg.
Po drugiej wojnie światowej za sprawą górnictwa odbudowano spory fragment zlikwidowanej trasy. Od stacji Bytom Północ zbudowano w kierunku Suchej Góry bocznicę do zakładów dolomitowych, eksploatujących dwa kamieniołomy na pograniczu Bytomia i Tarnowskich Gór. Bocznica ta kończyła się już na terenie tego drugiego miasta. Funkcjonowała do 2000 r. - tuż przed końcem stulecia Górnicze Zakłady Dolomitowe zaprzestały wydobycia w Bytomiu i Tarnowskich Górach.
Po 2000 r. jeszcze przez kilka lat z toru tego korzystano, dostarczając cysterny na bocznicę wojskową - punkt paliwowy w Suchej Górze. Mieścił się on tam ukryty wśród ogródków działkowych. Potem całość nawierzchni rozebrano, czyli zarówno tor dojazdowy do bocznicy i tory zdawczo-odbiorcze w Bytomiu Północnym.
Co pozostało po pierwszej w dziejach Śląska rozebranej linii kolejowej? Na zachód od przystanku Bytom Północny, na przejeździe drogowo-kolejowym przez ul. Dąbrowa Miejska w asfalcie zostały fragmenty szyn o normalnym rozstawie, równoległych do toru wąskiego. Najbardziej okazałą pozostałością jest jednak nienaturalnie szeroki wykop przez wzgórze obok nieczynnych kamieniołomów dolomitu. Wschodnią stroną wykopu prowadzi tor Górnośląskich Kolei Wąskotorowych. Po zachodniej stronie jest znacznie szerszy pas pustej ziemi, pozostały po zlikwidowanej w 1890 r. linii Bytom Północ – Tarnowskie Góry.