Politycy szykują

Polska Agencja Prasowa

portową rewolucję
Niektórzy operatorzy terminali portowych będą zobligowani do zerwania umów z kontrahentami z różnych branż. Zwolnią miejsce na węgiel i zboże - planuje rząd - pisze w poniedziałek, 18 lipca, Puls Biznesu.
Jeszcze niedawno pociągi czekały dobę na wjazd do trójmiejskich portów, stojąc na bocznicach itp. Branżowi specjaliści spotykali się, szukając rozwiązań pozwalających usprawnić ruch i przeładunki. Jednak im więcej węgla przypływa do portów, tym czas oczekiwania i zatory są coraz dłuższe - czytamy w poniedziałkowym PB.
Gazeta przypomina, że jeszcze niedawno pociągi czekały nawet dwie doby, by dotrzeć do bałtyckich terminali. Na spotkaniu w Gdyni ustalono, że będą do nich wpuszczane tylko składy mające już określony rozkład powrotny, by po przeładunku nie czekać na ustalenie godziny wyjazdu i nie blokować miejsca innym przewoźnikom - pisze dziennik.
To nie wystarczy jednak, by faktycznie odblokować porty i tory, a tym samym zapewnić węgiel dla energetyki oraz gospodarstw domowych. Dlatego politycy szykują portową rewolucję - czytamy.
- Zapadła polityczna decyzja o wypowiedzeniu umów w niektórych terminalach portowych. Priorytet będzie miał przeładunek i składowanie węgla oraz zboża jeśli uda się zawrzeć umowy ze stroną ukraińską na jego przewóz do polskich portów. Nie będzie oczywiście ingerencji w umowy i świadczenie usług związanych z przeładunkiem paliw i gazu, raczej nie zmieni się też sytuacja w przeładunku kontenerów. W innych segmentach jednak konieczne może się okazać wypowiedzenie umów. Zdajemy sobie sprawę, że będzie się to wiązać z pozwami o odszkodowania - mówi w rozmowie z PB jeden z rozmówców znających kulisy postanowień.
Według ustaleń gazety pomysł ten wyszedł z resortu klimatu. W Ministerstwie Infrastruktury został przyjęty ze zrozumieniem, ale też z obawami o przyszłość portów. Sporo wątpliwości miał natomiast resort aktywów państwowych - dodaje gazeta.