autor: Aldona Minorczyk-Cichy
Jak Niemcy zwiększyły emisję, mimo ''zielonej'' narracji
Niemcy, lider unijny w zielonej energetyce, w pierwszym półroczu 2025 roku znacznie zwiększyły produkcję energii elektrycznej z węgla kamiennego. Najwięcej w styczniu, kiedy zawiodły OZE. Według Eurostatu wśród krajów członkowskich do ogółu wygenerowanej emisji w UE w 2023 r. najbardziej przyczyniły się Niemcy (720,4 mln t), Francja (403,4 mln) i Włochy (399,4 mln). Na czwartym miejscu znalazła się Polska z 377 mln t. W ubiegłym roku te statystyki wyglądały podobnie. Słowem, Niemcy są świetne w opowiadaniu o odchodzeniu od brudnej energii. Trochę gorzej to wygląda, jeśli przyjrzeć się faktom.
W pierwszym półroczu 2025 r. Niemcy zwiększyły produkcję energii z węgla kamiennego aż o 23,3 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. O 4,7 proc. w górę poszło zużycie gazu ziemnego i dodatkowo o 18 proc. wzrosło zużycie oleju opałowego. Tłumaczono to spadkiem produkcji prądu z elektrowni wiatrowych. Powód? Jak się można było spodziewać – pogoda. Nie ma słońca i wiatru – nie ma prądu. Nic w tym odkrywczego.
Zielony czy świetny w PR?
Do tej pory na mapie Europy Niemcy jawiły się jako najbardziej zielony kraj, choć jak podkreślał wielokrotnie prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej: – To bardziej był sprawny PR niż rzeczywistość.
Faktem jest, że Niemcy stopniowo wygaszają bloki węglowe. Rok temu kilkanaście, a w styczniu tego roku kolejny. Zainstalowana moc elektrowni na węgiel kamienny spadła w porównaniu z 2020 r. z 24 do 16 GW, a na brunatny z 21 do 15 GW.
Rządząca koalicja SPD-CDU-CSU kontynuuje odchodzenie od węgla, stawia na OZE i nie chce atomu. Jednak robi to w sposób rozsądny. Podtrzymano zobowiązanie odejścia od węgla do 2038 r., a nie jak za poprzedniego rządu – przyspieszone do 2030 r. Tempo wygaszania elektrowni węglowych będzie uzależnione od budowy elektrowni gazowych, które są stabilne i będą równoważyć niestabilne OZE. Niemcy wzmacniają sieć elektroenergetyczną, modernizują ją w synchronizacji z rozwojem OZE. Inwestują w technologie Smart Grid, zwiększają elastyczność sieci, montują inteligentne liczniki.
Jednocześnie pomyślano o regionach węglowych i łagodzeniu skutków społeczno-gospodarczych. Środki na ich wsparcie będą dostępne co najmniej do 2038 r. Rząd zapowiada też zmniejszenie podatku od energii elektrycznej do minimalnego poziomu dopuszczalnego w Unii i zmniejszenie opłat sieciowych. Ceny energii będą łagodzone dzięki środkom unijnym.
Bitwa o Luetzerath
Przypomnijmy historię ze stycznia 2023 r., czyli bitwę o Luetzerath – wioskę w zachodniej części Niemiec. RWE realizował tam inwestycję – budowę odkrywkowej kopalni węgla brunatnego. Ta inwestycja ze względu na kryzys energetyczny, wojnę w Ukrainie, zyskała powszechne uznanie w tym zielonym kraju. Sprzeciwili się jej ekolodzy. Doszło do brutalnej pacyfikacji. „Sueddeutsche Zeitung” pisał wtedy o klimatycznym szaleństwie: „Uratowanie lasu czy wsi i nawet najpiękniejsza ustawa o wycofaniu się z wydobycia węgla niestety nie generują ani jednej kilowatogodziny prądu. Gdyby jutro wszystkie koparki w niemieckich kopalniach odkrywkowych przestały pracować, byłoby to dobre dla klimatu. Ale to nie byłoby dobre dla kraju”.
Inne media także dość krytycznie wypowiadały się o aktywistach, którzy na drzewach w wiosce wybudowali kilkadziesiąt domków. Zajęli też opuszczone domostwa i postawili barykady. Policjanci wynosili ich z odgrodzonego terenu pojedynczo, następnie budynki burzono. Według oficjalnych informacji w sumie w tej niewielkiej miejscowości protestowało około 2 tysięcy osób. Na skutek działań policji, Luetzerath opuszczały kolejne osoby, burzono budynki. Pod koniec zdesperowani aktywiści ukrywali się i grozili użyciem m.in. koktajli Mołotowa.
RWE podkreślał wówczas, że inwestuje miliardy euro w przyspieszenie transformacji energetycznej i odejścia od węgla brunatnego do 2030 r.
Niemcy przez kilkadziesiąt lat budowali gospodarkę opartą na tanich surowcach ze Wschodu. Własny węgiel brunatny w obliczu wojny w Ukrainie to była szansa na zahamowanie cen prądu i jego niedoborów. Sięgnęli po niego bez mrugnięcia okiem. Mimo zielonej narracji zrobią to ponownie, kiedy tylko przyjdzie taka potrzeba. Czy ktoś ma wątpliwości?