Katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu

autor: Jacek Madeja 

 podał dane dotyczące wydobycia węgla w listopadzie
 Choć nie ma jeszcze pełnych danych dotyczących minionego roku, to zaskoczenia nie będzie. Produkcja węgla kamiennego wyraźnie spada i nic nie wskazuje, żeby ten trend udało się zatrzymać.
Początek nowego roku to zawsze okazja, aby podsumować ten miniony. Co prawda pełnych wyników dotyczących wydobycia i sprzedaży węgla kamiennego jeszcze nie ma, ale wraz z początkiem roku katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu podał dane dotyczące listopada 2023 roku.
W tym miesiącu produkcja węgla w polskich kopalniach wyniosła 4,6 mln ton, a miesięczna sprzedaż 4,2 mln ton. Dla porównania miesiąc wcześniej, czyli w październiku minionego roku, produkcja węgla wyniosła ponad 4,8 mln ton, natomiast miesięczna sprzedaż wyniosła prawie 4,7 mln ton (warto w tym miejscu dodać, że październik był jak dotąd rekordowym miesiącem, jeśli chodzi o produkcję). Natomiast w analogicznym okresie, czyli w listopadzie 2022 roku wydobycie wynosiło 4,5 mln ton, a sprzedaż 4,1 mln ton.
Opublikowanie danych listopadowych pozwala już przyjrzeć się prawie całemu minionemu rokowi. I tak w ciągu 11 miesięcy minionego roku łączna produkcja węgla w polskich kopalniach wyniosła około 44,3 mln ton, wobec ponad 48,3 mln ton w tym samym okresie 2022 roku, podczas gdy sprzedaż sięgnęła ok. 41,9 mln ton wobec około 48,4 mln ton rok wcześniej.
Mimo niepełnych danych widać wyraźnie, że 2023 rok będzie kolejnym rokiem ze spadającym wydobyciem. Dla pełnego obrazu warto przypomnieć, że wydobycie węgla kamiennego w polskich kopalniach wyniosło w 2022 roku około 52,8 mln ton, natomiast w 2021 roku było to około 55 mln ton.
Dlaczego się tak dzieje mimo wcześniejszych zapowiedzi, że okresowo – w związku z wybuchem wojny w Ukrainie – produkcja węgla ma wzrosnąć? Widać, że polityczne decyzje rządzących całkowicie rozjechały się z ekonomią, możliwościami kopalń, warunkami geologiczno-górniczymi. Te ostatnie z pewnością sprawiają, że wydobycie w kopalniach Górnośląskiego Zagłębia Węglowego, które sięgają po coraz głębsze złoża węgla, jest coraz trudniejsze i mniej efektywne.
Jak jednak zastrzegł na łamach „Górniczej” Jerzy Markowski, górniczy ekspert i były wiceminister przemysłu, spadek wydobycia to przede wszystkim brak inwestycji, które są kluczowe dla odbudowania frontów wydobywczych.
– Spadek wydobycia węgla w Polsce jest konsekwencją braku inwestycji, bowiem nakłady na inwestycje są prawie stale takie same, ale mamy do czynienia z silną inflacją, więc to nie jest ta sama wartość pieniądza, która była rok czy dwa lata temu. Nie ukrywajmy faktu, że zdolność wydobywcza polskiego górnictwa maleje coraz bardziej – argumentował Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Systematyczny spadek wydobycia przekłada się i będzie się przekładał na coraz gorsze wyniki ekonomiczne górnictwa.
– Polskie kopalnie broniły się zawsze ilością wydobytego węgla. Przy wysokich stałych kosztach brak odpowiedniej ilości wydobytego i sprzedanego węgla nie pozwala na utrzymanie kopalń – ocenił Krzysztof Stanisławski, przewodniczący MZZ Kadra Górnictwo.